















Opis

Tytuł: Falk, Wspomnienie Emy Foster, Jutro
Autor: Joseph Conrad
Wydawnictwo: Dom Książki PolskieJ Spółka Akcyjna
Rok wydania: 1932
Wydanie: Pierwsze
Nakład: 3200 egzemplarzy numerowanych, ten nr.753
Okładka: Broszurowa
Liczba stron: 198
Stan: Dobry, naderwanie wzdłuż grzbietu, jedna składka luzem
Informacje dodatkowe: Tłumaczyła z angielskiego Aniela Zagórska
„FALK (Wspomnienie; Amy Foster; Jutro)”. Przedmowa autora - Główną cechę niniejszego tomu stanowi to, że zawarte w nim nowele nietylko należą do jednego i tego samego okresu, ale zostały napisane jedna po drugiej, w porządku, w którym ukazują się w książce (W wydaniu angielskiem nowele ukazały się w następującym porządku: „Tajfun”, „Amy Poster”, „Falk”, „Jutro”).
Ów okres przypada na czas po nawiązaniu przezemnie stosunków z Blackwood’s Magazine. Skończyłem był właśnie „U kresu sił” i rozglądałem się za jakimś tematem, któryby można było rozwinąć w formie krótszej niż opowiadania składające się na tom „Młodości”; wówczas to nasunęło mi się wspomnienie o parowcu pełnym kulisów, wracających z Singapuru do jakiegoś portu w północnych Chinach. Słyszałem o tem na wschodzie przed laty jako o niedawnem wydarzeniu. Był to dla nas tylko jeden z licznych tematów do rozmowy. Ludzie, zarabiający na chleb w jakimkolwiek bardzo specjalnym zawodzie, mówią o jego sprawach nietylko dlatego, że to stanowi najistotniejszą treść ich życia, ale i dlatego, że mało mają wiadomości z innego zakresu. Nie starczyło im nigdy czasu, aby się z czem innem obeznać. Dla większości z nas życie bywa dozorcą nietyle twardym co wymagającym.
Nie zetknąłem się osobiście z żadną z osób zamieszanych w tę historję, która nie zajmowała nas naturalnie z powodu burzy, ale ze względu na niezwykłe komplikacje wprowadzone do życia okrętu — w chwili wyjątkowych jego wysiłków — przez ludzki żywioł znajdujący się pod pokładem. Nigdy tej sprawy szerzej przy mnie nie omawiano. Wśród tamtej naszej kompanji każdy mógł sobie łatwo wyobrazić, jak się owa historja odbyła. Finansowe jej trudności, zawierające również i problem humanitarny, zostały rozwiązane przez umysł tak prosty, że nic na świecie nie mogło go wprawić w zakłopotanie — wyjąwszy próżną Ludzką gadaninę, do której nie był stworzony.
Od pierwszej chwili sama treść tego zdarzenia, samo — powiedzmy — stwierdzenie faktu, że się taka rzecz stała na szerokiem morzu, wydało mi się dostatecznym tematem do rozmyślań. Ale właściwie był to przecież tylko fragment morskiej opowieści. Czułem, że aby wydobyć z niego głębsze znaczenie — tak dla mnie oczywiste — trzeba jeszcze czegoś więcej, czegoś innego: przewodniego motywu, któryby sharmonizował wszystkie te ogłuszające hałasy — i punkt widzenia, któryby wyznaczył rozpętanym żywiołom miejsce dla nich właściwe.
Tem, czego potrzebowałem, był naturalnie kapitan MacWhirr. Skoro go tylko dostrzegłem, pojąłem, że to jest właśnie człowiek odpowiedni do danej sytuacji; Nie chcę przez to powiedzieć, abym widział, kiedy na własne oczy kapitana MacWhirra, czy też zetknął się z jego poziomym umysłem i nieustraszonym charakterem. MacWhirr nie jest dla mnie znajomością. Jest wytworem dwudziestu lat życia. Mojego własnego życia. Świadoma inwencja odegrała w tem rolę nieznaczną. Jeśli prawdą jest, że kapitan MacWhirr nigdy po tej ziemi nie chodził (osobiście niezmiernie mi trudno w to wierzyć), mogę natomiast zapewnić mych czytelników, że jest najzupełniej autentyczny. Ośmielam się twierdzić to samo o wszystkich szczegółach opowiadania, a jednocześnie wyznaję, że tajfun z noweli nie jest tajfunem z mych przeżyć osobistych.
Po ukazaniu się tej noweli niektórzy krytycy uznali ją z miejsca za planowy opis burzy. Inni wysunęli na pierwszy plan MacWhirra, w którym wyraźnie dostrzegli umyślny symbol. Ani jedno, ani drugie nie było moim wyłącznym celem. I tajfun, i kapitan MacWhirr — oba te motywy były dla mnie niezbędne, abym mógł z głębokiem przekonaniem przystąpić do pracy nad tematem noweli. Okoliczności im sprzyjały. A i mnie sprzyjały także; lecz pocóż rozwodzić się nad tem, jak rozwinąłem swój temat na tych oto kartkach, skoro leżą przede mną, objęte okładką książki, i będą mówić same za siebie...
Do każdego zamówienia w gratisie dołączamy naszą firmową zakładkę.
Serdecznie zapraszamy na zakupy!
